Zakupy po narodzinach dziecka.

Narodziny dziecka zmieniają dużo, w 99% na lepsze.

Co się zmieniło w moich zakupach odkąd urodził się Kacper, oprócz tego, że doszły pampersy i mleko (tak, wyrodna matka nie karmiła cycami, ale o tym inny post).

W naszym domu królują jaja bez numerków, jaja wiejskie, pyszne, droższe!
Zawsze mam całą michę świeżych owoców.
Słodycze są, ale rzadko i schowane, żeby nas i dziecka nie kusiły.
Jemy 2x więcej warzyw, jemy na surowo i gotowane, czasami podsmażane.

Czytamy każdą etykietę, zakupy zajmują mi dużo więcej czasu, ale powiem Wam, że nawet nie wiedziałam, że pożeramy tyle chemii.

Kurkuma króluje jako przyprawa, bo antygrzybiczna i antyrakowa.

Cukier do słodzenia zamieniliśmy na stewię i powiem Wam, że moje ulubione ciasteczka owsiane, smakują z nią o wiele bardziej!

Syrop z czosnku i syrop z cebuli ? Robię na bieżąco, żeby nie łykać ibupromów i innych farmaceutycznych wymysłów.

Tak, odkąd narodziło się dziecko, czuję się zdrowsza i mądrzejsza.


Aha, dużo osób przed zajściem mówiło: ''ale wiecie ile siana idzie na pampersy, mleko, balsamy?? weźcie się zastanówcie!''
I do tej pory jesteśmy zaskoczeni, jak małym obciążeniem finansowym, póki co, jest dziecko.

Wiadomo, trzeba mieć zawsze zaskórniaki, bo zdarzają się nieplanowane wydatki typu: inhalator, zdeptane okulary rodziców etc. Ale kredytu na to nie trzeba brać :)

PS. inhalator to super sprawa, sama korzystam jak mam zapchany nos! Koszt +/- 100 zł.

Komentarze