Dlaczego wyrzuciliśmy ochraniacz na łóżeczko ?

Końcówka ciąży, łóżeczko już złożone, przygotowane.

Materac, prześcieradło, kołderka antyalergiczna, poducha i ochraniacze na łóżeczko.
Mocno przywiązane, co by dziecko przez przypadek jeszcze nie wypadło przez szczebel, c'nie ?

Trochę prześmiewczo, ale nie rozumiem po co noworodkowi zbędny materiał w łóżeczku ?
Przecież nie raczkuje, nie wstaje..

Tak, może i fajnie to wygląda. Tylko czy jest bezpieczne ?



***

My nie mieliśmy monitora oddechu ani niańki elektronicznej.
Bo przeważnie spałam z dzieckiem. Więc i po co ? Każdy jego obrót, machnięcie ręką, głośniejsze westchnięcie = moje wybudzenie.

Jak Kacper już był ruchliwy, założyłam za główkę ochraniacz.
Pewnej nocy Kacper przytulił się do niego i włożył głowę tak, że ciężko mu było oddychać. Obudził się z wielkim rykiem. Bo nie potrafił sobie jeszcze poradzić z wyjęciem główki.

Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdybym była dłużej w innym pokoju.
 Od tamtego momentu używamy łóżeczka turystycznego. Kacper nadal ma w nawyku, przytulanie się do boków, ale są one wykonane z siateczki. Więc ja śpię spokojnie.

***

Każdy chce żeby jego maluch miał czadowe łóżeczko i zajebisty komplet ochraniaczy.
Tylko jaką cenę, być może [OBY NIGDY!] będziemy musieli za to zapłacić ?

 Kilka miesięcy później, na portalu parenting.pl pojawił się artykuł o ochraniaczach.
I podpisuję się pod nim ręką i nogą.

LINK DO ARTYKUŁU


Jeśli jednak ktoś się upiera, przy tych czadowych ochraniaczach, to może warto by zainwestować w monitor oddechu ?
Dziecka i Twój sen, będzie zdecydowanie spokojniejszy.


Enjoy.





Komentarze