Wcześniak, to dziecko, które przychodzi na świat przed trzydziestym siódmym tygodniem ciąży.
Mój już pchał się na świat w dwudziestym ósmym tygodniu ciąży. Tydzień w szpitalu, leki na zbijanie ciśnienia. Doba na porodówce, ciągle pod ktg, ale mocne skurcze przeszły, uf!
Potem mówiłam: byle do 30ego tygodnia, byle do 32ego tygodnia itd.
Suma sumarum, w 35-tym tygodniu ciąży, o 5 rano, 25 kwietnia, odeszły mi wody.
Paweł w pracy, ja z psem, dzwonię do bliskich znajomych ''EJ, CIOTKĄ ZOSTANIESZ. '' ''CO, JUŻ URODZIŁAŚ ??'', ''NIE, RODZĘ, PRZYJEDŹCIE DO MNIE!!!!!''.
Zrobiłam sobie herbatkę, zjadłam śniadanie i czekałam na Pawła i znajomych.
Dojechaliśmy koło siódmej na porodówkę, zaczęły się skurcze, ale jeszcze mało intensywne.
Wypełniłam cały segregator papierów i poszłam na usg. ''Oj, ale ten maluszek malutki, będziemy powstrzymywać poród''.
Kurwa! Jak to powstrzymywać ?! - byłam przerażona.
Pojechałam do góry, już z Pawłem, oczywiście za poród rodzinny $$ - kochana Polsko.
Kolejne stosy papierów [tych samych!], kolejne usg. ''Dziecko jest bardzo duże, rodzimy!''
No to poszlim, kilometry pod ktg, przerwa tylko na siusiu i prysznice.
Zastrzyk znieczulający, gaz, prysznice - wszystko na nic.
Bóle wielkie, a rozwarcia ni ma!
Pot lał mi się z uszu i nagle chwila konsternacji ''Boże, chce mi się dwójkę''.
Położne wlatują ''Co, kupę się chce ? Nie , nie, to dziecko!!''.
Modliłam się żeby nie musiał leżeć w inkubatorze.
Dwa parcia i jest!
Mam go!
Ryczy na cały szpital! Przytulam go, chwilę, bo jednak musieli go na trochę włożyć do namiotu tlenowego.
Od 29ego tygodnia żyłam w ciągłym stresie.
Dlatego nie lekceważcie lekarzy - dbajcie o siebie, w miarę możliwości leżcie, jeśli coś się źle dzieje, chodźcie często do lekarza.
Naoglądałam się przez dobę tych malutkich istot. Które spokojnie zmieściłyby mi się na dłoni.
Matki spoglądające z nadzieją w inkubator, że będzie dobrze.
Szybkie chrzty dzieci, które mają mniej szans.
Matki odciągające, chociaż krople pokarmu, żeby ich dziecko dostawało to, co najlepsze.
Matki kochające.
***
Jakich lekarzy musicie odwiedzić, po wyjściu ze szpitala ?
1) Okulista - retinopatia musi zostać wykluczona. U nas stwierdzono zeza, który będziemy korygować już za miesiąc. !
2) Rehabilitant - bardzo możliwe, że Twój wcześniak będzie miał gorsze napięcie mięśniowe. Warto przejść się prywatnie na wizytę, aby sprawdzić jak możecie z nim ćwiczyć. My poszliśmy raz, a potem ćwiczyłam z nim w domku, żeby nie wozić go trzy razy w tygodniu, do niemiłych pań.
3) Pediatra - koniecznie w pierwszych tygodniach po urodzeniu. Wizyta patronażowa. Pamiętajcie! Wcześniakom należą się darmowe dawki szczepień 5w1 i pneumokoków. Z obydwu skorzystaliśmy.
4) Neonatolog - to osoba, która specjalizuje się we wcześniakach. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości - zawsze możesz do niego się udać. U nas w szpitalu na Polnej, można było '' z marszu '' z maluszkiem przyjechać.
***
Moja rada: MYŚL POZYTYWNIE.
Złe samopoczucie rodziców, odbije się w 100% na dziecku.
Dzieci chłoną to jak gąbka.
***
Chodzą plotki, że wcześniaki się gorzej rozwijają. To tylko plotki, 90% wcześniaków, których znam, koło roku były lepiej rozwinięte niż dzieci urodzone ''o terminie''.
I pamiętajmy, że każde dziecko jest inne!
Jeśli Twój roczny wcześniak jeszcze nie chodzi, to nic! Roczne - donoszone dziecko - też może wstać na nóżki później!
Cieszcie się każdą chwilą, bo dzieci tak szybko rosną!
Mój już pchał się na świat w dwudziestym ósmym tygodniu ciąży. Tydzień w szpitalu, leki na zbijanie ciśnienia. Doba na porodówce, ciągle pod ktg, ale mocne skurcze przeszły, uf!
Potem mówiłam: byle do 30ego tygodnia, byle do 32ego tygodnia itd.
Suma sumarum, w 35-tym tygodniu ciąży, o 5 rano, 25 kwietnia, odeszły mi wody.
Paweł w pracy, ja z psem, dzwonię do bliskich znajomych ''EJ, CIOTKĄ ZOSTANIESZ. '' ''CO, JUŻ URODZIŁAŚ ??'', ''NIE, RODZĘ, PRZYJEDŹCIE DO MNIE!!!!!''.
Zrobiłam sobie herbatkę, zjadłam śniadanie i czekałam na Pawła i znajomych.
Dojechaliśmy koło siódmej na porodówkę, zaczęły się skurcze, ale jeszcze mało intensywne.
Wypełniłam cały segregator papierów i poszłam na usg. ''Oj, ale ten maluszek malutki, będziemy powstrzymywać poród''.
Kurwa! Jak to powstrzymywać ?! - byłam przerażona.
Pojechałam do góry, już z Pawłem, oczywiście za poród rodzinny $$ - kochana Polsko.
Kolejne stosy papierów [tych samych!], kolejne usg. ''Dziecko jest bardzo duże, rodzimy!''
No to poszlim, kilometry pod ktg, przerwa tylko na siusiu i prysznice.
Zastrzyk znieczulający, gaz, prysznice - wszystko na nic.
Bóle wielkie, a rozwarcia ni ma!
Pot lał mi się z uszu i nagle chwila konsternacji ''Boże, chce mi się dwójkę''.
Położne wlatują ''Co, kupę się chce ? Nie , nie, to dziecko!!''.
Modliłam się żeby nie musiał leżeć w inkubatorze.
Dwa parcia i jest!
Mam go!
Ryczy na cały szpital! Przytulam go, chwilę, bo jednak musieli go na trochę włożyć do namiotu tlenowego.
Od 29ego tygodnia żyłam w ciągłym stresie.
Dlatego nie lekceważcie lekarzy - dbajcie o siebie, w miarę możliwości leżcie, jeśli coś się źle dzieje, chodźcie często do lekarza.
Naoglądałam się przez dobę tych malutkich istot. Które spokojnie zmieściłyby mi się na dłoni.
Matki spoglądające z nadzieją w inkubator, że będzie dobrze.
Szybkie chrzty dzieci, które mają mniej szans.
Matki odciągające, chociaż krople pokarmu, żeby ich dziecko dostawało to, co najlepsze.
Matki kochające.
***
Jakich lekarzy musicie odwiedzić, po wyjściu ze szpitala ?
1) Okulista - retinopatia musi zostać wykluczona. U nas stwierdzono zeza, który będziemy korygować już za miesiąc. !
2) Rehabilitant - bardzo możliwe, że Twój wcześniak będzie miał gorsze napięcie mięśniowe. Warto przejść się prywatnie na wizytę, aby sprawdzić jak możecie z nim ćwiczyć. My poszliśmy raz, a potem ćwiczyłam z nim w domku, żeby nie wozić go trzy razy w tygodniu, do niemiłych pań.
3) Pediatra - koniecznie w pierwszych tygodniach po urodzeniu. Wizyta patronażowa. Pamiętajcie! Wcześniakom należą się darmowe dawki szczepień 5w1 i pneumokoków. Z obydwu skorzystaliśmy.
4) Neonatolog - to osoba, która specjalizuje się we wcześniakach. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości - zawsze możesz do niego się udać. U nas w szpitalu na Polnej, można było '' z marszu '' z maluszkiem przyjechać.
***
Moja rada: MYŚL POZYTYWNIE.
Złe samopoczucie rodziców, odbije się w 100% na dziecku.
Dzieci chłoną to jak gąbka.
***
Chodzą plotki, że wcześniaki się gorzej rozwijają. To tylko plotki, 90% wcześniaków, których znam, koło roku były lepiej rozwinięte niż dzieci urodzone ''o terminie''.
I pamiętajmy, że każde dziecko jest inne!
Jeśli Twój roczny wcześniak jeszcze nie chodzi, to nic! Roczne - donoszone dziecko - też może wstać na nóżki później!
Cieszcie się każdą chwilą, bo dzieci tak szybko rosną!
Komentarze
Prześlij komentarz