Ono samo zasypia

Długo nie starali się o dziecko, właściwie to wcale. Zdarzyło się i jest. Nie płaczą, są szczęśliwi.
Ola przychodzi na świat naturalnie, je z piersi, ale rzadko, bo ojciec pracuje całymi dniami, a matka też chce się wyspać. Nie jest robotem.

Zasypianie przychodzi jej z trudem. Lubi być noszona, tulona.
Matka dostała od swojej znajomej, oczywiście bezdzietnej, co ta o wychowywaniu dziecka wie wszystko, małą poradę.

''Daj jej się wypłakać'' - podrzuciła artykuł do metody CRY IT OUT - dziecko pozostawiasz samemu sobie, płacze, aż się tym zmęczy i zaśnie.

Chęć odpoczynku, posprzątania domu, wypicia kawy wzięła górę.

Kładła Olę do łóżeczka i zostawiała.
Słyszała płacz z drugiego pokoju. Zakładała słuchawki i słuchała muzyki.

Na początku serce jej się łamało, ale potem była zadowolona.


***


Cześć, jestem Ola. Urodziłam się kilka dni temu. Tata dużo pracuje i rzadko go widzę, a mama jest trochę zmęczona.

Ciężko mi zasnąć, bo boli mnie brzuszek.
Chyba zaczynają mi rosnąć jelita.
Mama nie wie czemu płaczę, ale mnie tak bardzo boli!

Lubię jak mnie przytula i kładzie u siebie na piersi. Wtedy czuję ulgę.

Jednak od jakiegoś czasu robi to coraz rzadziej.
Kładzie mnie, zamyka pokój i chyba sprząta.

Kilka dni temu płakałam, ale teraz wiem, że ona do mnie nie przyjdzie. Muszę zasnąć.





30 lat później 



Ola już ma trzydziestkę. Świetną pracę. Mój mąż odszedł do innej kilkanaście lat temu.
Ja wpadłam w depresję, a teraz dopadły mnie problemy z kręgosłupem.
Właściwie to nie mogę chodzić.
 Ola przychodzi czasami, ale rzadko, bo praca to cały jej świat.
Jest twarda, ale bardzo tęsknię za nią.
Nie umie okazywać uczuć i rzadko rozmawiamy.



***

Jestem Ola, mam trzydziestkę i mnóstwo pomysłów w głowie.
Nie obchodzi mnie małżeństwo, macierzyństwo. Zarabiam bardzo dobrze.
Mama jest chora, ale w końcu to twarda sztuka, od małego mnie trenowała żebym nie była miękką.
Odwiedzam ją rzadko, bo zwyczajnie nie mam czasu, przecież i tak nie mamy o czym rozmawiać.
Poradzi sobie sama. Przychodzi do niej czasami pani z opieki, to sobie pewnie gadają.



***


Zadzwoniła Ola. Wpadnie na chwilę.
Dostałam odleżyn i strasznie mnie boli.
Gdy tabletki przestają działać, płaczę z bólu.


***

Wpadłam do Mamy. Coś tam mówiła, że dostała odleżyn.
Chyba się na to nie umiera, co ?
Kupiłam jej obiad po drodze.
Widać, że chyba ją boli. Przecież nie będę jej przytulać.


Mama płacze, ja wychodzę. Przecież w końcu zaśnie.





// Tekst jest mój.
// Nie, Kacper nigdy nie był pozostawiony samemu sobie.
// Tak, gardzę.




Komentarze