Większość Mam pozostaje w domu ze swoimi pociechami.
Zakładają firmy online [tak jak ja ! :)], wracają na 1/2 etatu,a na drugą 1/2 pracują w domu.
Zajmowanie się dzieckiem i domem, też jest pracą! Nawet cięższą niż praca poza domem.
I tu zaczynają się schody.
Jak ja sobie ułatwiam życie ?
Oto dziesięć propozycji
1) Obiady - planuję jadłospisy na cały tydzień. Robimy zakupy pod niego. Czasami zdarza mi się ugotować coś na dwa dni. Przykładowo: robię więcej sosu i w jeden dzień jemy pyry, a na drugi gotuje makaron i dorzucam kilka kostek szpinaku do sosu i mam z głowy siedzenie przy garach przez godzinę. Rosół ? Również gotuję więcej, a na drugi dzień można zrobić pomidorową.
2) Sprzątanie - dom dzielę sobie na siedem części [tyle ile jest dni w tygodniu] i dzisiaj sprzątam toaletę, a jutro przedpokój. Systematyczne sprzątanie sprawia, że nie muszę np. poświęcać całej soboty na porządki w domu. Robię tak od kilku lat i to działa. Chociaż odkurzacz i pralka i tak 24h/dobę.
3) Zakupy online - zakupy w sklepie to dla mnie koszmar. Targanie siat do domu zawieszonych na wózku. Teraz to pal licho, ale zimą ? Jak przychodzą zimniejsze dni, zdecydowanie częściej robimy zakupy online. [Tesco love!]. Zaoszczędza się na biletach/paliwe. Pan przywiezie, Pan wniesie, Pan pomoże rozpakować.
4) Stałe godziny - przychodzisz z noworodkiem do domu i wszystko jest nowe. Dzieci uwielbiają stałe godziny kąpieli, drzemek, spania. Wystarczy, że zmienisz godzinę kąpieli o godzinę i dziecko jest już rozdrażnione - sprawdzone info. Dlatego od początku ustalcie sobie godzinę pluskania i o której będziecie kładki Wasze szkraby.
5) Prowadzenie kalendarza - spisujcie co sobie zaplanowaliście na dany dzień, godziny szczepień i innych wizyt u lekarza. Umówiliście się z koleżanką na spacer? Też to warto zapisać, wiem, że w natłoku różnych spraw - może nam to umknąć. Prowadzenie takich list - mnie mobilizuje, większość ludzi również.
6) Luz, luz - dziecko rozsypało ryż po całym domu ? Oblało się soczkiem ? - mnie to już nie rusza. Nie krzyczę, nie obrażam się, nie złoszczę - dopijam kawę i włączam odkurzacz, a potem przebieram małego. Nie ma nic gorszego niż życie w stresie.
7) Nieprzespana noc - mieliśmy ich kilka [dzięki Bogu!], ale po każdej z nich dawałam się sobie wyspać, spałam razem z Młodym do upadłego. Jeśli byłam z kimś umówiona - trudno - potrzeby mojego dziecka są dla mnie najważniejsze. Zresztą - nie byłabym najlepszym kompanem do pogaduch po ciężkiej nocy.
8) Kupowanie ubrań - z doświadczenia wiem, że dzieciaki szybko rosną. Jest mnóstwo grup - chociażby na facebooku - lepiej od jednej mamy kupić dużo ubrań i to najlepiej rozmiar większych. Zaoszczędzasz czas i pieniądze - sprawdzone info. Ja mam poukładane w szafach ciuchy dla Kacpra, już na za rok. Nie będę potem nerwowo szperała po sklepach, żeby kupić mu milion swetrów i kurtek.
9) Chcesz zacząć ćwiczyć - zacznij teraz! Twoje ''zacznę od poniedziałku'' nie ma sensu. Kacper ćwiczy ze mną - biorę go na ręce jak robię przysiady, ostatnio wskoczył mi na plecy podczas ''deski''. Dla niego to frajda, a ja dostaje mnóstwo energii - nawet po krótkim treningu. I nie ma, że się nie da ''bo dziecko''. Kolejnym pozytywem całej sprawy - Kacper nieraz chodzi po domu i robi przysiady - on będzie kochał ćwiczenia! :)
10) NAJWAŻNIEJSZE! Dobro dziecka najważniejsze - ZAWSZE znajduj czas dla swojego dziecka. Nieważne jakbyś była zmęczona - daj buziaka, powiedz ''brawo'', kop piłkę. Przerwij zmywanie, odkurzanie. Śpij z dzieckiem - ja do tej pory z nim śpię. Raz: Kacper jest energicznym dzieckiem, nawet podczas snu - nie bawiło mnie wstawanie do niego co pięć minut, bo źle się ułożył. Jak leży obok, wystarczy, że przełożę go i obydwoje dalej śpimy. To samo z odkrywaniem się w nocy i szukaniem smoczka. Ułatwiajmy sobie życie i nie słuchajmy ''babcinych rad''. Słuchajmy siebie, a zwłaszcza swoich dzieci.
Enjoy!
Zakładają firmy online [tak jak ja ! :)], wracają na 1/2 etatu,a na drugą 1/2 pracują w domu.
Zajmowanie się dzieckiem i domem, też jest pracą! Nawet cięższą niż praca poza domem.
I tu zaczynają się schody.
Jak ja sobie ułatwiam życie ?
Oto dziesięć propozycji
1) Obiady - planuję jadłospisy na cały tydzień. Robimy zakupy pod niego. Czasami zdarza mi się ugotować coś na dwa dni. Przykładowo: robię więcej sosu i w jeden dzień jemy pyry, a na drugi gotuje makaron i dorzucam kilka kostek szpinaku do sosu i mam z głowy siedzenie przy garach przez godzinę. Rosół ? Również gotuję więcej, a na drugi dzień można zrobić pomidorową.
2) Sprzątanie - dom dzielę sobie na siedem części [tyle ile jest dni w tygodniu] i dzisiaj sprzątam toaletę, a jutro przedpokój. Systematyczne sprzątanie sprawia, że nie muszę np. poświęcać całej soboty na porządki w domu. Robię tak od kilku lat i to działa. Chociaż odkurzacz i pralka i tak 24h/dobę.
3) Zakupy online - zakupy w sklepie to dla mnie koszmar. Targanie siat do domu zawieszonych na wózku. Teraz to pal licho, ale zimą ? Jak przychodzą zimniejsze dni, zdecydowanie częściej robimy zakupy online. [Tesco love!]. Zaoszczędza się na biletach/paliwe. Pan przywiezie, Pan wniesie, Pan pomoże rozpakować.
4) Stałe godziny - przychodzisz z noworodkiem do domu i wszystko jest nowe. Dzieci uwielbiają stałe godziny kąpieli, drzemek, spania. Wystarczy, że zmienisz godzinę kąpieli o godzinę i dziecko jest już rozdrażnione - sprawdzone info. Dlatego od początku ustalcie sobie godzinę pluskania i o której będziecie kładki Wasze szkraby.
5) Prowadzenie kalendarza - spisujcie co sobie zaplanowaliście na dany dzień, godziny szczepień i innych wizyt u lekarza. Umówiliście się z koleżanką na spacer? Też to warto zapisać, wiem, że w natłoku różnych spraw - może nam to umknąć. Prowadzenie takich list - mnie mobilizuje, większość ludzi również.
6) Luz, luz - dziecko rozsypało ryż po całym domu ? Oblało się soczkiem ? - mnie to już nie rusza. Nie krzyczę, nie obrażam się, nie złoszczę - dopijam kawę i włączam odkurzacz, a potem przebieram małego. Nie ma nic gorszego niż życie w stresie.
7) Nieprzespana noc - mieliśmy ich kilka [dzięki Bogu!], ale po każdej z nich dawałam się sobie wyspać, spałam razem z Młodym do upadłego. Jeśli byłam z kimś umówiona - trudno - potrzeby mojego dziecka są dla mnie najważniejsze. Zresztą - nie byłabym najlepszym kompanem do pogaduch po ciężkiej nocy.
8) Kupowanie ubrań - z doświadczenia wiem, że dzieciaki szybko rosną. Jest mnóstwo grup - chociażby na facebooku - lepiej od jednej mamy kupić dużo ubrań i to najlepiej rozmiar większych. Zaoszczędzasz czas i pieniądze - sprawdzone info. Ja mam poukładane w szafach ciuchy dla Kacpra, już na za rok. Nie będę potem nerwowo szperała po sklepach, żeby kupić mu milion swetrów i kurtek.
9) Chcesz zacząć ćwiczyć - zacznij teraz! Twoje ''zacznę od poniedziałku'' nie ma sensu. Kacper ćwiczy ze mną - biorę go na ręce jak robię przysiady, ostatnio wskoczył mi na plecy podczas ''deski''. Dla niego to frajda, a ja dostaje mnóstwo energii - nawet po krótkim treningu. I nie ma, że się nie da ''bo dziecko''. Kolejnym pozytywem całej sprawy - Kacper nieraz chodzi po domu i robi przysiady - on będzie kochał ćwiczenia! :)
10) NAJWAŻNIEJSZE! Dobro dziecka najważniejsze - ZAWSZE znajduj czas dla swojego dziecka. Nieważne jakbyś była zmęczona - daj buziaka, powiedz ''brawo'', kop piłkę. Przerwij zmywanie, odkurzanie. Śpij z dzieckiem - ja do tej pory z nim śpię. Raz: Kacper jest energicznym dzieckiem, nawet podczas snu - nie bawiło mnie wstawanie do niego co pięć minut, bo źle się ułożył. Jak leży obok, wystarczy, że przełożę go i obydwoje dalej śpimy. To samo z odkrywaniem się w nocy i szukaniem smoczka. Ułatwiajmy sobie życie i nie słuchajmy ''babcinych rad''. Słuchajmy siebie, a zwłaszcza swoich dzieci.
Enjoy!
Komentarze
Prześlij komentarz