Matki sobie wrogiem.

Macierzyństwo zmienia cały Twój świat.
Wszędzie walka o to, czy butelka faktycznie robi z Ciebie wyrodną matkę, o to czy możesz śmigać cycem na ulicy, o to czy jesteś faktycznie matką, czy tylko inkubatorem dla drugiego człowieka.
Czy pępowina, którą odcięli Ci przy porodzie, nie kończy Twojego bytu jako ''MATKA''.

Owszem, zdarzyło mi się trochę oblać zimną wodą koleżankę, która przegrzewa swoje dziecko.
Teraz sobie myślę - jakim kurwa prawem.
Jej dziecko - jej potówki.
Jej cycek - niech se śmiga nim gdzie chce.

Doszłam do tego, po wielu dyskusjach, które prowadziłam z innymi matkami/ojcami.
Gdzie dochodziło do wyzwisk, podśmiechujek i ''BO MÓJ BRAJAN JEST LEPSZY''.

Doszłam do wniosku, że za dużo w nas agresji.
Że każda matka chce być ekspertką.
Dobra, ona nie chce nią być - ona nią jest. Ekspertka w pluciu jadem.

Nam trafiło się dziecko, o którym mówią ludzie, że Anioł.
Nasz Anioł, bo śpi całe noce od drugiego miesiąca, wcina pomidory i marchew bez plucia na nasze nowo założone tiszerty.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. 

Moje dziecko też potrafi walnąć focha - bo tak - bunt to naturalna kolej rzeczy, niech się buntuje, a co!
Moje dziecko przy każdym zębie ma gorączkę i najchętniej z bólu i złości, rozwaliło by pokój.
Moje dziecko nauczyło się wczoraj otwierać lodówkę i najlepszą zabawą jest wyrzucanie 3 kg marchwi na ziemię.


Możemy tak dalej licytować i tak każda matka będzie swoje dziecko kochała. Mimo wszystko i za wszystko. Taka miłość bezwarunkowa, która nawet w tych najgorszych momentach bierze górę i jeden uśmiech potrafi wynagrodzić to, że mogłabyś chodzić z odkurzaczem na plecach.
To, że siaty targane z Biedry, wrzynają się w palce, ale wiesz, że masz tam same pyszności dla swojego dziecka.

Potem zasiadamy do Internetu i plujemy jadem.
''O KURCZE, TWÓJ [tu wstaw imię dziecka] NIE CHODZI, A MA PÓŁ ROKU - JA PIERDOLE''
''PRZECIEŻ TY NIE URODZIŁAŚ DZIECKA - MIAŁAŚ CESARKĘ''

Czy my naprawdę chcemy, żeby Internet zachował takie rzeczy.
Nie daj Boże, żeby nasze dziecko kiedyś trafiło na to i zobaczyło, że ta Matka, która nauczyła Cię, że trzeba szanować innych - napisała takie rzeczy w kierunku innej osoby.
Czy ma wysłuchiwać podczas spotkania u Was w domu - że Ty - jako dziecko jesteś ideałem - i że prawa do popełnienia błędów nie masz. Bo przecież ideały nie nawalają. Nie psują zabawek i nie pyskują rodzicom.
Czy ma patrzeć, że ma prawo do ingerowanie w życie innych, kiedy jego mama zwraca uwagę innej mamie, że nie powinna karmić mlekiem modyfikowanym, a cyckiem. Bo straci status ''MATKI''.

Czy my tego chcemy ?

Owszem - pisałam post o nie przegrzewaniu dzieci i pewnie jakieś takie tematy jeszcze tu się pojawią.
Nie traktujcie jednak moich postów jako ''NAKAZ''.
Staram się pisać tu o własnym doświadczeniu, o tym, że gdy przestałam zakładać dziecku mega-ciepłe ubrania - zwyczajnie zauważyłam, że on wcale nie chorował, bo nie założyłam mu sweterka, gdy trochę zrobiło się zimniej.

Starajmy się dobierać tak słowa, żeby były mniej żmijowate. Żeby tego jadu tyle nie było.
Radźmy - ale nie nakazujmy, nie wyśmiewajmy, nie bądźmy najmądrzejsze.
Najmądrzejsze jest nasze serce - które wie co dla naszych dzieci jest najlepsze.

Enjoy.

***

Mało nas tu trochę ostatnio - ale uwierzcie mi, że jakbym miała wydzierany kalendarz - to pewnie stanęłabym na połowie sierpnia - z braku czasu.
Otworzyłam nowy rozdział w moim życiu i staram się to teraz sensownie poukładać.
O tym, też kolejny post.
****

Ps. Chętni na jakiś konkurs?
Może jutro coś wymyślę.



Komentarze

  1. Masz kochanie absolutna racje . Sama obserwuje dzieci sasiadek , z jednej strony 4dzieciaszkow a z drugiej jeden niesforny 2,5 latek . Wiadome w glowie sobie cos tam wyrobilam ale nie oceniam . Przyznam , ze zwrocilam uwage tej drugiej sasiadce , ze notorycznie przegrzewa swojego synka przez co .. no takie sa fakty mlody co chwile a raczej ciagle mial gile do pasa. Zasugerowalam wiec najdeliktaniej zeby troszke tych ciuszkow mniej , efekt cudowny - mlody juz nie ma smarkow i jest super.
    Niestety czasami najlepiej sie w ogole nie odzywac ani nie pisac na roznych grupach/forach bo zhejtuja Cie DOROSLE I DOSWIADCZONE matki .. i zrobia to uzywajac gorszych tekstow niz nie jeden mlodziak . szok . Czujnie obserwuje bloga . Moze i malo ale lubie poczytac , konkurs - dla mnie bomba . Buziaki Kochana . Pozdrawiam - Justyna Sz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ja dla swojego własnego zdrowia, odeszłam z tych wszystkich portali, gdzie inne mamy zadawały pytania, a milion innych były by najlepszymi matkami dla tego dziecka.
      Fajnie przeczytać ciekawy artykuł, albo poradę innej matki.
      Co innego walczyć z ''hejtami''.
      Buziaki - konkurs będzie.

      Usuń

Prześlij komentarz