O chlebie, który w końcu się udał!

Kilka miesięcy temu miałam fazę, na robienie fit chlebów. Jeden okazał się przykładem klasycznego zakalca, drugi się rozlatywał.. ALE DZISIAJ TO MI WYSZEDŁ :)

Niestety, średnio fit, bo i masło i biała mąka.

Właśnie - chyba w tej mące tkwi szkopuł, bo ja wcześniej używałam dobrej mąki, ale ona tak jakby była za ciężka.
Dzisiaj podczas rośnięcia, ciasto wylewało mi się dosłownie z miski.

Więc, podaję przepis:


1/3 masła [prawdziwe - ja używam polskie] - topimy na samym początku i studzimy
do miski wsypujemy 3/4 kg mąki
drożdże [1/2 małej kostki 100g] rozrabiamy ze szklanką mleka i szklanką letniej wody i dosypujemy do mąki
łyżka siemienia, łyżka słonecznika, 3 łyżki cukru, 1 łyżka soli, 1 łyżka kurkumy
mała garść czarnuszki do posypania

Kolejność łączenia:

Mąka => rozrobione drożdże => ziarna => masło => czarnuszka

Niektórzy smarują rozbełtanym jajkiem, ale ja sobie darowałam i skórka wyszła też fantastyczna.

Enjoy!



Komentarze